Chereads / Cold Emerald(Action-Romance/GL)(Polish) / Chapter 3 - Doprowadza mnie do szału!!(Edit/Full Version)

Chapter 3 - Doprowadza mnie do szału!!(Edit/Full Version)

Kobieta ma na sobie swobodny, ale szykowny strój. Jej pasteloworóżowy sweter w połączeniu z ciemnymi obcisłymi dżinsami tworzy zrównoważony kontrast.Białe trampki z metalicznymi akcentami dodają sportowego akcentu, a dopasowany czarny żakiet przewieszony przez ramię dodaje odrobinę wyrafinowania.Wyrazisty złoty naszyjnik z małym wisiorkiem dopełnia wygląd, dodając odrobinę elegancji. Jej długie, kręcone, ciemnoblond włosy są związane w kucyk, eksponując jej twarz w kształcie serca.Minimalny makijaż podkreśla jej naturalne rysy.Jej torba na kółkach jest elegancka i czarna, z kilkoma stylowymi naklejkami i kolorową etykietą bagażową.Jej ponure niebieskie oczy rozglądały się po hali przylotów. Emanowała pewnością siebie i stylem, gdy przemierzała ruchliwe lotnisko. Pomimo długiego lotu zachowała opanowany i uporządkowany wygląd.Wsiada teraz do taksówki Grab, z którą się skontaktowała.''Wsiadła do samochodu''. Osoba ubrana w skórzaną kurtkę, ciemne dżinsy i ciemne buty informuje osobę po drugiej stronie linii.''Podążaj za samochodem''. Głos po drugiej stronie linii rozkazał.''Jadę''. Osoba jest teraz na motocyklu i śledzi taksówkę.Podczas gdy kierowca motocykla jechał za taksówką,Kobieta nieświadomie sprawdzała e-maile i wiadomości w telefonie.''Dokąd?'' zapytał kierowca Graba, zerkając na kobietę w lusterku wstecznym. Kobieta szybko podniosła wzrok znad telefonu i rzuciła kierowcy wkurzone spojrzenie.''Kurczę, nie dostałeś notatki? Cel podróży zarezerwowany, co?'' Warknęła z brytyjskim akcentem. Kierowca skinął głową i kontynuował trasę, świadomy motocykla jadącego tuż za nim.''Och, przepraszam. Musiałam to przegapić.'' Powiedziała kierowca z nutą irytacji w swoim chrapliwym, ale seksownym głosie, co sprawiło, że serce pięknej pasażerki zabiło mocniej.To kobieta? Pomyślała sobie."Czekaj, mogłabym przysiąc, że zarezerwowałam Jamesa, a nie...?". Kobieta wzdrygnęła się, przypominając sobie, że zarezerwowała kierowcę Graba o nazwisku James Levingston. Czy to nie jest rzekomo mężczyzna?Kobieta sprawdziła aplikację Grab, ale zanim zdążyła zareagować, kierowca gwałtownie zahamował, przez co szarpnęła do przodu i upuściła telefon.„Przepraszam za to, kochanie" — powiedział kierowca, błyskając czarującym uśmiechem w lusterku wstecznym. Pasażerka nie mogła powstrzymać przypływu złości.Szybko podniosła telefon i sprawdziła profil kierowcy — Jamesa Levingstona. Jej zmieszanie zmieniło się w niepokój, gdy wyczuła, że ​​coś jest nie tak. Właśnie wtedy kierowca gwałtownie skręcił, przez co ona przewróciła się na bok.Kiedy pasażerka odzyskała równowagę, spojrzała na kierowcę wściekle: „Co ci jest? Próbujesz dać komuś smagnięcie biczem?"„Ups, przepraszam, Brat; musiałam strząsnąć ogon". Powiedziała kierowca, chichocząc chrapliwym głosem.Pasażerka uniosła brew. „Ogon? Jaki ogon?"Kierowca nie odpowiedział i kontynuował szybką jazdę, patrząc w lusterko wsteczne. Patrząc na motocykl, który ich śledzi.''Aaah, "To nie jest śmieszne! Zatrzymaj samochód! Ktoś pomoże! Porwano mnie!" Pasażerka trzyma się teraz mocno, żeby się nie potknąć i krzyczy ze strachu.Próbowała otworzyć okno, żeby wezwać pomoc, ale było zamknięte.Kierowca śmieje się: '' Hej, gówniarzu!! Zamknij się!! Nawet nie pomyślę o porwaniu takiego głośnego i brzydkiego gówniarza jak ty!! Trzymaj nogi na ziemi!! ''Obrażona kobieta rzuciła telefonem w kierowcę.Wyraz twarzy kierowcy zmienił się z rozbawienia na złość, gdy sięgnęła po telefon, na chwilę odrywając wzrok od drogi.Kobieta, tak wściekła, zaczęła uderzać kierowcę, ale kierowca nadal zdołał prowadzić.Tymczasem motocykl z tyłu ma trudności z ucieczką przed wirującym samochodem na środku mostu; kierowca motocykla nie widział 10-kołowej ciężarówki nadjeżdżającej z naprzeciwka. Ale kierowca motocykla skręcił, żeby uniknąć zderzenia, o włos mijając ciężarówkę i uciekając przed potencjalnie śmiertelnym wypadkiem wypadek.Ale zatrzymując się na swoim torze, gubi taksówkę.''Oni odeszli; zgubiłem ich'', poinformował mężczyznę po drugiej stronie linii.''Do cholery!!'' Mężczyzna po drugiej stronie linii zaklął pod nosem, zdając sobie sprawę, że zgubili swój cel.Tymczasem...''A—czy teraz wszystko w porządku, panno Anderson?'' Kierowca, brzmi jakby ta osoba nie była przyzwyczajona do wypowiadania tych słów."Chcę po prostu wrócić do domu". Kobieta jest nadal w szoku i się trzęsie.Zostali niemal potrąceni przez ciężarówkę.Kierowca celowo wyłączył silnik, aby ukryć samochód przed jadącym za nimi motocyklem.Kierowca odwrócił się, odsłaniając oszałamiającą blondynkę po dwudziestce z zimnymi, hipnotyzującymi szmaragdowymi oczami.Oszołomiona piękną twarzą przed sobą, panna Anderson zaczęła tracić strach, zastąpiony ciekawością. "T—tak. Kim jesteś? Nie jesteś Jamesem".''James jest nieobecny przez cały dzień.'' Oszałamiająca odpowiedziała z sarkazmem.Kierowca się uśmiechnął, jej oczy błyszczały. "Powiedzmy, że jestem przyjacielem. "''Kim jesteś? I czego ode mnie chcesz?'' Spojrzenie panny Anderson zwęziło się, gdy próbowała rozszyfrować prawdę tajemniczej kobiety. Kierowca cicho się zaśmiał, nie odrywając wzroku od twarzy panny Anderson.Kierowca się zaśmiał. „Zadziorna, podoba mi się to".Oczy panny Anderson błysnęły. „Nie jestem zadziorna, jestem wściekła!"Kierowca nachylił się, jej głos był niski. „Cóż, wściekła ci pasuje".Policzki panny Anderson zarumieniły się, gdy ich oczy się spotkały. Poczuła niespodziewany przypływ zainteresowania.Kierowca się uśmiechnął. „Nie możesz znieść odrobiny flirtu, panno Anderson?"Panna Anderson otrząsnęła się z szoku i odzyskała opanowanie.Panna Anderson przewróciła oczami. „Poradzę sobie z tym świetnie. Ale odpowiedz na moje pytanie".Kierowca odchylił się do tyłu, jej wyraz twarzy był poważny. „Najpierw odwieźmy cię bezpiecznie do domu, Brat. Ufasz mi?"Głos panny Anderson ociekał sceptycyzmem. „Ufam ci? Śmiejesz się, prawda?"Szmaragdowe oczy kierowcy wbiły się w jej. „Ponieważ, pomimo trudnego początku, myślę, że tworzymy dobry zespół, panno Anderson".Serce panny Anderson zabiło mocniej. Było coś tajemniczego i kuszącego w tym kierowcy. Ale nie zamierzała tracić czujności.„Jesteś szalona, ​​prawda? Prawie nas skreśliłaś, a teraz bredzisz o byciu dobrym zespołem?" krzyknęła panna Anderson z irytacją.Kierowca roześmiał się, jej głos był chrapliwy. „Och, nie dramatyzuj, kochanie. To był tylko mały objazd".„Cóż, udało nam się wyjść z tego cało, prawda? Zaufaj mi, jesteś w dobrych rękach".Panna Anderson wściekła się. „Dzwonię na policję, ty idiotko! Jesteś za tym!"Kierowca zaśmiał się, machając telefonem panny Anderson. „Powodzenia, kochanie. Ten telefon zaginął bez wieści".Panna Anderson nie mogła powstrzymać irytacji.''Urgh!! Doprowadzasz mnie do szału'''Już prawie, panno Anderson. Zapnij pasy''Panna Anderson spojrzała gniewnie, wciąż wściekła. "Żądam, żeby mi powiedziała, dokąd jedziemy".Kierowca uśmiechnął się figlarnie. "Cierpliwości, kochanie. Zobaczysz".Gdy skręcili w cichą ulicę, panna Anderson rozpoznała swoją okolicę. "Zatrzymaj samochód!" krzyknęła z ulgą.Kierowca spełnił prośbę, a panna Anderson wyskoczyła, chwytając torbę.Kierowca zachichotał, jej oczy błyszczały. "Bądź ostrożna".Panna Anderson patrzyła, jak taksówka odjeżdża, czując jednocześnie ulgę i zaintrygowanie.Westchnęła, ''Co za dzień'', mruknęła i otworzyła drzwi.Gdy weszła do mieszkania, zorientowała się, że jej telefonu nadal nie ma."Do cholery!"-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------AN: Przepraszam, że ten rozdział został wycięty podczas tłumaczenia; oto jego pełna wersja. Dziękuję za wsparcie mojej historii.