Chereads / Cold Emerald(Action-Romance/GL)(Polish) / Chapter 5 - Dzika jazda panny Anderson (i jeszcze bardziej dzika historia)

Chapter 5 - Dzika jazda panny Anderson (i jeszcze bardziej dzika historia)

Pani Anderson wpadła na posterunek policji, wciąż wściekła po szalonej jeździe taksówką. Wpadła do recepcji, gdzie oficer Friendly przywitał ją spokojnym uśmiechem.''Cześć, w czym mogę pomóc? ""Zostałam porwana przez cholernego taksówkarza!" wykrzyknęła panna Anderson, opierając ręce na biodrach.''Porwanie? 'Okej, proszę pani, słucham. Proszę usiąść.'' Policjant zaproponował jej miejsce.Panna Anderson zaczęła opowiadać o przerażającym doświadczeniu, jakim była przejażdżka, którą zabrał na przejażdżkę nieodpowiedzialny taksówkarz. Funkcjonariusz Friendly słuchał uważnie, robiąc notatki, gdy szczegółowo opisywała przerażające przeżycie.Brwi policjantów poszybowały w górę od szybkiej opowieści Anderson.''Więc mówisz, że taksówkarz Grab, którego zamówiłaś, porwał cię, flirtował z tobą, a ty ją uderzyłaś i prawie spowodowałaś wypadek. Pocieszyła cię, a jej oczy są piękne, a ten porywacz postanowił zabrać cię do domu?''Wow, to niezła przygoda! Czy jesteś pewna, że ​​to szalona randka, panno Anderson? zapytał oficer z uniesioną brwią. Anderson parsknął śmiechem z niedowierzaniem, że ten oficer nie uwierzy w jej przerażające doświadczenie z taksówkarzem."O cholera! Chciałabym, żeby to była tylko podejrzana randka, ale to był koszmar na kółkach, tak było!" krzyknęła z przekonaniem, uderzając dłonią w stół, przez co policjant podskoczył."Cóż, dojdziemy do sedna sprawy", zapewnił ją, zanim przeprosił, żeby wykonać kilka telefonów. Anderson odchyliła się na krześle, wdzięczna za pomoc policjanta, ale wciąż wstrząśnięta wydarzeniami tej nocy.Scenariusz przykuł uwagę detektyw Jameson, ale nie ustąpiła, pomyślała, że ​​to kolejna szalona baba zgłaszająca bezsensowny incydent; to się zdarza cały czas.Migdałowe brązowe oczy Jameson podniosły wzrok znad filiżanki kawy, ale podskoczyły z szoku, widząc kobietę, która, robiąc wcześniej zamieszanie, teraz wstała, ale Jameson szybko odzyskała równowagę i zuchwałość.''Przepraszam, proszę pani, ale ten wydział nie jest przeznaczony do rozpatrywania błahych skarg.''Jeśli ma pani uzasadnione obawy, proszę podać mi niezbędne szczegóły, abym mogła że możemy właściwie zbadać sprawę". Surowy ton detektyw Jameson nieco złagodniał, gdy zauważyła prawdziwy strach w oczach kobiety, zdając sobie sprawę, że w tej sytuacji może być coś więcej, niż początkowo myślała."Jesteś detektywem, prawda?" zapytała panna Anderson głosem pełnym determinacji."Tak, jestem. Co mogę dla ciebie zrobić? Panno..?" Anderson zawahała się na chwilę, zanim odpowiedziała,- "Panno Anderson, potrzebuję pani pomocy w znalezieniu mojego telefonu, zaginął". Wyraz twarzy detektyw Jameson zmienił się na pokerową twarz.Wyraz twarzy detektyw Jameson stał się lodowaty. "Pani, jestem zajęty. Proszę, dla zachowania zdrowego rozsądku, proszę odejść".Panna Anderson stała niewzruszenie, jej determinacja była niezachwiana."Nie ruszę się, dopóki pani nie nadstawi ucha! Ten taksówkarz mnie porwał, flirtował bezczelnie i prawie doprowadził nas do grobów. Myśli pani, że jestem wariatką?" Jameson westchnęła, przewracając oczami.„Panie oficerze, proszę odprowadzić pannę... Anderson". Podszedł oficer Friendly, ale panna Anderson go ominęła.„Nie, nie, nie! Nie możesz mnie zignorować! Mam szczegóły, mam!"Jameson uniosła brwi. „Szczegóły? Na przykład co?"Panna Anderson zaczęła szybko opowiadać. „Miała olśniewające oczy, czarujący uśmiech! Prawie nas skreśliła, zrobiliśmy to! I dałam jej klapsa, ale ona tylko się zaśmiała i powiedziała, że ​​jestem zadziorna!"Kawalerowa twarz Jameson pękła. „Zadziorna?"''Rozumiem, co ma na myśla". Jameson powiedziała sarkastycznie, widząc, jak dzika jest ta kobieta.Anderson energicznie skinęła głową: „Tak! A potem mnie pocieszyła i odprowadziła do domu. To było surrealistyczne!"Jameson pomasowała jej głowę, gdy kobieta nadal kontynuowała swoją opowieść.Oficer Friendly parsknął śmiechem, a Jameson rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie.„Proszę pani", Jameson spróbował ponownie.Ale panna Anderson nalegała, a jej słowa wylewały się w zabawnym, zirytowanym strumieniu.„Musisz posłuchać! Nie chodzi tylko o mój telefon; chodzi o sprawiedliwość za wszystkie głupie taksówki!" Jameson podniosła ręce na znak porażki, niech ta kobieta po prostu przestanie hałasować. „Dobra! Zajmę się tym. Tylko proszę, na litość boską, przestań gadać!"Panna Anderson promieniała triumfalnie.„Dziękuję, detektywie Jameson! Wiedziałam, że spojrzysz na to tak jak ja". Gdy oficer Friendly odprowadził pannę Anderson, Jameson mruknęła pod nosem: „Mam przeczucie, że będę tego żałować".Ale uśmiechnęła się, myśląc o tym, jaka zabawna jest ta kobieta.''Cóż, pierwszy raz widzę cię tak uśmiechniętego"Ryan, który dosłownie pojawił się znikąd.''Zamknij się i wracaj do roboty'' - warknął Jameson, ale tamten tylko się z tego śmiał.