Chereads / Cold Emerald(Action-Romance/GL)(Polish) / Chapter 9 - Niewidzialne zagrożenie(Edited)

Chapter 9 - Niewidzialne zagrożenie(Edited)

Jameson masowała głowę, jednocześnie oglądając zdjęcia i dowody leżące na biurku.''Urgh.'' Jęknęła, przeciągając się po długim siedzeniu.''Puk, puk'', powiedział Ryan, wchodząc do pokoju z filiżanką kawy w ręku. "Pomyślałem, że przyda ci się przerwa", powiedział z uśmiechem, odstawiając filiżankę na jej biurko.„Nie, dzięki, ale to nie to, czego teraz szukam" – powiedziała Jameson, kręcąc głową.„Dziewczyno, znamo to spojrzenie... chcesz napić się zimnego piwa w browarze na końcu ulicy?" – zaproponował Ryan. . Oczy Jamesona rozbłysły na tę sugestię, wdzięczna za szansę na odpoczynek po długim dniu pracy. „Super, koleś! Jestem taka zachwycona." odpowiedziała z uśmiechem, chętna na przerwę i relaks z przyjaciółką.''Okej'', powiedział Ryan, chwytając kluczyk od samochodu, który rzuciła mu Jameson. Jameson chwyta kurtkę i wychodzą.Dotarli do baru. Dwóch przyjaciół znalazło przytulne miejsce w kącie baru, zamawiając swoje ulubione piwa i dzieląc się historiami z dnia. Śmiech i swobodna rozmowa były dokładnie tym, czego oboje potrzebowali, aby się odprężyć i cieszyć swoim towarzystwem.„E.J., mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko, ale czy możemy odłożyć to piwo na później? Coś mnie dręczy." zaczął Ryan.„Co tam, Ryan? Niszczysz atmosferę. Wypluj to". Jameson próbuje rozluźnić nastrój.„Pamiętasz, jak przeprowadzaliśmy wywiad z sąsiadką panny Anderson? Byłaś odległa, zajęta. Co cię dręczyło od tamtego czasu?" Ryan kontynuował, wyglądając na zaniepokojonego.„ Byłaś cicha i oderwana od rzeczywistości" – powiedział Ryan poważnym tonem. „Wszystko w porządku, E.J.?"„Koleś, byłam totalnie wykończona, wiesz?" Jameson powiedziała, próbując się uspokoić. Jej ręce się trzęsły, ale zachowała spokój.„Naprawdę, E.J., możesz mi zaufać. Chcę się tylko upewnić, że się relaksujesz" – powiedział cicho Ryan, patrząc jej w oczy z autentyczną troską.„Koleś, to jej oczy – są identyczne" – powiedziała Jameson, jej głos był ledwie słyszalny. Wyraz twarzy Ryana stał się empatyczny. „Rozumiem, E.J. To ciężkie" – powiedział, jego głos był łagodny. Uścisnął jej dłoń, by ją uspokoić. „Jestem tu dla ciebie, bez osądzania, bez względu na wszystko".„Jesteś pewna?" – zapytał Ryan, jego głos był cichy, ale stanowczy.„Szczerze, koleś, ona przyprawia mnie o ciarki" – powiedziała Jameson, kręcąc głową. „Po prostu jest w niej coś nie tak, wiesz?"„Sprawdziłem ją, E.J.", odpowiedział Ryan, jego ton był rozluźniony. „Ona jest prawdziwa, żadnych czerwonych flag. Po prostu adoptowane dziecko bogatego faceta."„Chcesz, żebym miał na nią oko?" – zapytał Ryan swobodnym tonem.„Nie, spoko. Mamy za dużo na głowie w tej sprawie" – powiedziała Jameson, kręcąc głową. „Nie możemy pozwolić, żeby paranoja nas rozproszyła".Ale wtedy zobaczyła kogoś w kącie patrzącego prosto w ich stronę. Mężczyzna uśmiechnął się do niej; nie widziała twarzy, ale czuła, że ​​coś jest nie tak. Jameson szybko wstała i podeszła, ale mężczyzna zniknął w tłumie, zanim zdążyła do niego dotrzeć.„Wszystko w porządku?" zapytał Ryan. Jameson zawahała się. „Niezupełnie. Mam takie niepokojące przeczucie, że ktoś nas obserwuje".Wyraz twarzy Ryana stał się poważny. „Czas się zbierać, E.J. Nie można być zbyt ostrożnym". Jameson skinął głową, skanując tłum po raz ostatni. „Tak, zbierajmy sie".Emerald obserwowała, jak dwóch policjantów wychodzi z baru, który obserwowała. Nie było to celowe; pierwotnie była tutaj na misji, a potem zobaczyła tych dwóch policjantów. Nadal pamięta dzień, w którym zapukali do drzwi jej mieszkania; to było wtedy, gdy jej sąsiadka Lindsay Anderson zgłosiła ją za prześladowanie i nie znaleźli żadnych dowodów. Na szczęście tego dnia nie ustawiła jeszcze swoich monitorów, które zainstalowała w mieszkaniu Anderson, gdy jej nie było, oczywiście, aby ją obserwować zgodnie z prośbą Roberta. Właściwie to jest powód, dla którego ma alarm, gdy wybucha pożar, ale nie tego się spodziewała. Ponownie przypomina sobie, aby najpierw sprawdzić monitor, zanim dojdzie do wniosku, że to włamanie; dosłownie nauczyła Lindsay, że tym razem została zamordowana. I nadal zastanawia się, jaki jest motyw Roberta w obserwowaniu rozpieszczonej bachorki.''Arg, ackk..''Mężczyzna leżący na podłodze, gdzie Emerald ukrywała się w ciemnej uliczce obok baru. Kopnęła mężczyznę w twarz „Fuj" i znów padł.''Naprawdę myślisz, że możesz dorwać ta policjantke, co?''Ten człowiek jest seryjnym mordercą. Gwałci swoje ofiary, a po ich wykorzystaniu zabija je powoli, odcinając ich części, gotując je i czyniąc z tego posiłek. Jest szaleńcem, kanibalem czającym się bez złapania.A grupa Emerald o nazwie THE DIRECTIVES, której założycielem jest Roberts, jest odpowiedzialna za zabijanie takich źle myślących ludzi.Ale to było w podziemiu; oni byli karzącymi tych, którzy uciekli przed wymiarem sprawiedliwości podziemi. Mężczyzna leżący na ziemi nie był jego częścią; Emerald po prostu zobaczyła wiadomości o masakrze, która kopiuje jej znaki i szukała osoby, która mogła to zrobić. Ale ta osoba nie jest tą osobą, ale zobaczenie jej profilu wzbudziło jej zainteresowanie.Ale ona nadal jest zdecydowana znaleźć tego sprawcę masakry, ponieważ prowokuje ją kopiując jej styl zabijania, co narazi jej tożsamość jako mścicielki. Emerald wie, że musi działać szybko, aby powstrzymać tego oszusta, zanim jeszcze bardziej zszarga jej reputację.Mężczyzna uśmiechnął się w maniakalny sposób. ''Wygląda tak pysznie, a fakt, że jest oficerem, sprawia, że ​​jest jeszcze bardziej ekscytująco — urgh.'' Emerald uderzyła mężczyznę.''Kim jesteś?'' ​​- zapytał mężczyzna, próbując wstać. Emerald tylko się uśmiechnął i powiedział: "To ja dopilnuję, żebyś już nigdy nikogo nie zaczepiał". Następnie uderzyła go szybko w głowę, nokautując.Tymczasem,Lindsay Anderson walczyła w kuchni, zdeterminowana, by ugotować porządny posiłek.„Głupi przepis!" mruknęła Anderson, a płomienie pochłonęły jej naczynie.Gorączkowo machnęła ręcznikiem, rozprzestrzeniając ogień.„Znowu!" krzyknęła Anderson, chwytając gaśnicę.Emerald, patrząc z monitora, z twarzą w dłoni. „Amatorka".Anderson kaszląc, oceniła zniszczenia. „Przynajmniej czujnik dymu się zachował, tym razem".Otworzyła okna, wpuszczając świeże powietrze.„Może powinnam po prostu trzymać się jedzenia na wynos, co?" Anderson westchnęła.