Chereads / Cold Emerald(Action-Romance/GL)(Polish) / Chapter 14 - Spacery o zachodzie słońca i potajemne uśmiechy(EDITED)

Chapter 14 - Spacery o zachodzie słońca i potajemne uśmiechy(EDITED)

Gdy spacerowali po zalanych słońcem ulicach Palm Springs w Kalifornii, uśmiech Lindsay pozostał, urzekając Emerald. Ciepłe popołudniowe słońce rzucało złotą poświatę na otaczający krajobraz, a niebo było pomalowane odcieniami różu i pomarańczu.

Szli obok siebie, chłonąc widoki i dźwięki gwarnego śródmieścia. Odgłosy śmiechu i rozmów wypełniały powietrze, a zapach kawy i wypieków unosił się z pobliskich kawiarni.

Oczy Lindsay rozszerzyły się z ekscytacji, gdy dostrzegła ulicznego artystę. „Och, Emerald, spójrz! Muzyk! Czy możemy posłuchać?" Pociągnęła Emerald za ramię. Jej entuzjazm był zaraźliwy.

Emerald zachichotała, kręcąc głową. „Ale z ciebie turystka."

„Jestem turystką, prawda?" Lindsay powiedziała, przewracając oczami z figlarnym uśmiechem.

Emerald po prostu podniosła rękę na znak poddania się

Podczas spaceru natknęli się na mały park, gdzie grupa ludzi bawiła się ze swoimi zwierzętami. Lindsay pisnęła z radości, dostrzegając małego kota siedzącego na pobliskiej ławce. „O, Emerald, spójrz! Słodki kotek! Czy możemy go pogłaskać?"

Emerald uniosła brew, zaskoczona nagłą fascynacją Lindsay kotem. „Lubisz koty?

Lindsay przytaknęła entuzjastycznie, już przykucając, by pogłaskać kota. „Och, uwielbiam je! Czyż nie są po prostu najsłodsze? Kot zaczął mruczeć, ocierając się o nogę Lindsay, a Emerald nie mogła powstrzymać się od patrzenia.

Kot, zdając się wyczuwać wahanie Emerald, podszedł do niej, merdając ogonem. Emerald instynktownie cofnęła się, ale ku jej zaskoczeniu kot zaczął muskać jej dłoń, mrucząc z zadowoleniem.

Lindsay podniosła wzrok, śmiejąc się. „Widzisz, Emerald? Nawet kot uważa, że jesteś miła!".

Emeralds zareagowała niezręcznie.

Nigdy nie lubiła zwierząt.

Nie głaskałaś wcześniej kota? Potrzymaj go, nie zabije cię, chyba że jesteś uczulona. Lindsay próbowała podać jej kota.

„Nie, nie jestem. Tak myślę ''Niezręczna reakcja Emeralda tylko sprawiła, że

Lindsay roześmiała się jeszcze mocniej.

„Heh, jesteś taka urocza, kiedy jesteś niezdarna!" Lindsay drażniła się, delikatnie

chwytając dłoń Emerald i kładąc ją na miękkim futrze kota. „Chodź,

przytul ją porządnie! Nie ugryzie... chyba, że chowasz w kieszeni kocimiętkę".

To sprawiło, że Emerald była zaskoczona, ponieważ dotyk to dla niej trochę duża sprawa, ale o dziwo w tej chwili nie miała nic przeciwko.

Oczy Emerald rozszerzyły się w udawanym alarmie. „Hej, uważaj! Nie jestem aż tak uczulony... Nie sądzę."

Lindsay uśmiechnęła się złośliwie. „Och, w takim razie, niech cię w pełni zainicjują do klubu kocich dam! Trzymaj ją, Emerald! Ona się nie podrapie, obiecuję.

Emerald zawahała się przez chwilę, po czym ostrożnie podniosła kotkę, która natychmiast zaczęła mruczeć i wtulać się w jej ramiona. Lindsay wiwatowała, klaszcząc w dłonie z podekscytowania. „Tak, masz do tego talent, Emerald! Kto by pomyślał, że masz ukryty talent do kotów?".

Emerald pokonana przez przytłaczające podekscytowanie Lindsay po prostu pokazała jej pokerową twarz, gdy kot przypadkowo zadrapał Emerald.

„O kurczę, krwawisz. Lindsay powiedziała zmartwiona, gdy zobaczyła

kota drapiącego szyję Emerald.

Lindsay bez wahania wytarła krew chusteczką i wtedy zobaczyła wypaloną bliznę na tylnej części szyi Emerald. Wygląda na to, że ciągnie się aż do jej pleców, a Emerald jest w rzeczywistości niższa od niej, zwłaszcza teraz, gdy zdjęła buty. Nie jest pewna, jak zareagować; nie jest tak widoczna, ponieważ zawsze ma na sobie koszulę.

Emerald szybko się odsunęła, ukrywając bliznę włosami i dziękując Lindsay za troskę. Oczy Lindsay rozszerzyły się ze zdziwienia, ale nie naciskała, wyczuwając dyskomfort Emerald.

Kotka zeskoczyła z ramion Emerald, jakby nic się nie stało. Lindsay postanowiła zmienić temat, pytając Emerald o jej plany na weekend, aby poprawić nastrój.

„Jesteś... inna - powiedziała Emerald, jej głos ledwo przekraczał szept

Tak naprawdę nie słuchała tego, co mówiła Lindsay.

Oczy Lindsay zalśniły. „Inna?"

Emerald była zaskoczona, zdając sobie sprawę, że powiedziała to na głos.

Emerald skinęła głową. „Nie jesteś taka jak inne."

Lindsay uśmiechnęła się, co sprawiło, że serce Emerald zabiło szybciej. „Myślę, że

Myślę, że to najmilsza rzecz, jaką kiedykolwiek mi powiedziałaś, Emerald."

Policzki Emerald zarumieniły się. „Zamknij się." Jedyne słowa, które wyszły z ust

Emerald.

"Dlaczego tak mówisz?" - zapytała Lindsay z ciekawości.

Emerald wpatrywała się w oczy Lindsay i zjechała wzrokiem do jej ust.

„Ponieważ, szczerze mówiąc, twój uśmiech całkowicie wytrąca mnie z równowagi".

„Ponieważ jeden twój uśmiech i jestem całkowicie pokonany."

„Ponieważ kiedy się uśmiechasz, wszystko inne znika i wszystko, o czym mogę

myśleć - to ty."

O czym ty do diabła myślisz, Emerald? Dopiero co ją poznałaś, nie znasz tej cholernej kobiety, która stoi przed tobą i może cię zabić we śnie, a ty myślisz o takich rzeczach, Urgh.

Emerald skarciła samą siebie w myślach.

Emerald wpatrywała się w oczy Lindsay i została przyciągnięta do jej ust. „Wiedziałam, podkochujesz się we mnie... Lindsay drażniła się, jej brytyjski akcent był figlarny.

Emerald wymamrotała z kalifornijskim akcentem: „Bo jesteś najbrzydszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam".

Uśmiech Lindsay osłabł i spojrzała na Emerald z udawanym obrażeniem. „ Rany, Emerald! Nie musisz być tak cholernie niegrzeczna! Jeśli nie możesz powiedzieć czegoś miłego, po prostu się nie odzywaj, kochanie!

Emerald nie mogła powstrzymać się od śmiechu z reakcji Lindsay, czując iskierkę satysfakcji. Ale pod powierzchnią, instynkt Emerald krzyczał ostrzegawczo. Zbliżająca się wizyta Jamesona i powiązania z Teksasem groziły, że zniszczą jej starannie zbudowaną fasadę.

Lindsay uśmiechnęła się słabo i odwróciła wzrok, kierując go na ocean. Coś w słowach Emerald sprawiło, że poczuła się... nieswojo. Nie potrafiła tego do końca określić, ale jej zwykła pewność siebie wydawała się być nieco zachwiana.

Przyznała, że nie czuje się urażona komentarzem Emerald, a wręcz przeciwnie, brzmi on dla niej uroczo.

Kiedy zaryzykowała spojrzenie w bok na Emerald, serce Lindsay zrobiło malutkie

salto. Było to ulotne uczucie, ale sprawiło, że poczuła się... zaciekawiona.

Dlaczego na widok Emerald zrobiło jej się ciepło w środku? I dlaczego

dlaczego nie mogła przestać zauważać, jak oczy Emerald błyszczą w słońcu?

Umysł Lindsay zaczął błądzić, a jej myśli plątały się ze sobą. Odepchnęła je na bok, skupiając się na szumie fal i dotyku słońca na skórze. Ale jej wzrok wciąż powracał do Emerald, jej oczy przyciągały ostre rysy i przeszywające spojrzenie drugiej kobiety.

To była tylko przelotna fascynacja, powiedziała sobie Lindsay. Nic więcej.