Emerald weszła do mieszkania, spocona po porannym biegu. Zdjęła słuchawki i rozpuściła blond włosy, pozwalając im opadać na ramię. Kiedy masowała głowę i kręciła szyją, wyczuła czyjąś obecność.„Robert, wiem, że tu jesteś" – powiedziała stanowczym, ale spokojnym głosem. Robert wyłonił się z cienia, z ulgą wypisaną na twarzy.„Po prostu sprawdzam, jak się ona sie czuje, Emerald".„Jest cała i zdrowa" – odpowiedziała Emerald, mrużąc oczy. „Jak obiecałam".Spojrzenie Roberta zatrzymało się na maleńkiej kropli krwi na twarzy Emerald. „Co to jest?"Emerald odtrąciła jego dłoń. „Tylko od szczura, którego musiałem się pozbyć, wcześniej."Wyraz twarzy Roberta stał się poważny. „Emerald, potrzebuję przysługi".Instynkty Emerald zadrżały. „Co to jest?"„Chcę, żebyś miał oko na Anderson" – powiedział Robert, jego głos był niski.„Zaprzyjaźnij się z nią, zbieraj informacje. Muszę wiedzieć o niej wszystko". Oczy Emerald rozszerzyły się, niedowierzające. „Chcesz, żebym ją szpiegował? Jestem zabójcą, Robert, nie nianią". Błagalny ton Roberta złagodził postawę Emerald.„Proszę, Emerald. To jest ważne". Ciekawość Emerald wzięła górę.„Już ci to dałam; co jeszcze chcesz wiedzieć? Ona jest czyna , Robert." Emerald przypomniała mu.„Tak, i już to przeczytałem, ale chcę wiedzieć więcej". Robert poinformował.„Co jest takiego wyjątkowego w tej Anderson?" Wyraz twarzy Roberta pozostał tajemniczy.„Po prostu zrób to dla mnie, Emerald. Będę ci winien". Emerald wyrwała klucze do mieszkania Anderson z rąk Roberta.„Dobrze. Ale nie oczekuj, że będę ją niańczyć. Mam własne misje, które muszę traktować priorytetowo". Gdy Emerald odwróciła się, by odejść, słowa Roberta ją zatrzymały.Jakie sekrety skrywała ta Angielka? I dlaczego Robert tak się w nią zaangażował? Z nową determinacją Emerald przyrzekła odkryć prawdę o Anderson, bez względu na cenę.Tymczasem...Detektyw Jameson stała na skraju mostu, wpatrując się w połamany motocykl zawieszony w powietrzu. Dźwięk wyciągarki rozbrzmiewał w mglistym porannym powietrzu, gdy zespół kryminalistyczny ostrożnie podnosił motocykl, upewniając się, że ciało kierowcy nie spadnie do wzburzonych wód poniżej.„Jak do cholery to się stało?" – mruknęła Jameson, rozglądając się po miejscu zdarzenia. Bariery były nienaruszone i nie było żadnych śladów wypadku. Żadnych śladów poślizgu, żadnego potłuczonego szkła, żadnych gruzów. Właśnie wtedyRyan podeszła, a jej głos przerwał ciszę.„E.J., znaleźliśmy coś". Jameson odwrócił się, patrząc Ryanowi w oczy. „Co?"„Ślady opon prowadzące od mostu" — powiedział Ryan, wskazując na ziemię.„Są słabe, ale wyglądają, jakby zostały zrobione w pośpiechu". Jameson zmrużył oczy.„Weźcie kryminalistyków, żeby je zbadali jak najszybciej". Kiedy Ryan skinął głową i pobiegł dalej, myśli Jamesona pędziły. To nie był wypadek — to było celowe działanie. Ale dlaczego?Nagle ekspert kryminalistyczny zawołał: „Detektywie Jameson, mamy coś!" Jameson pośpieszyła do eksperta.„Co to jest?"„Kawałek materiału uwięziony we wraku motocykla" — odpowiedział ekspert, trzymając podarty kawałek czarnej skóry. Oczy Jamesona się rozszerzyły.„Zapakuj to. Chcę to teraz przeanalizować". Kiedy ekspert pobiegł dalej, telefon Jamesona zabrzęczał. Odebrała, uważnie słuchając.„Jameson" – powiedział głos – „zidentyfikowaliśmy właściciela motocykla".„Kto?" – zapytał Jameson, mocniej ściskając telefon.„To od mężczyzny o nazwisku Lenard Alberts; 43 mieszka w sąsiednim mieścia niedaleko Crestview". Wzrok Jamesona utkwił w Ryanie, a jego wyraz twarzy był ,ponury.„Weź jego akta. I wyślij mi je". Ale gdy Jameson odwróciła się z powrotem w stronę mostu, tej osoby nie ma w aktach; ten mężczyzna ma 20 lat , co oznacza tylko, że ta osoba nie jest Lenardem Albertsem.„Już wysłałem jego akta; wszystko co mogę powiedzieć to to, że ma czystą kartotekę", odpowiedział głos po drugiej stronie. Serce Jameson zapadło się, gdy zdała sobie sprawe, że wrócili do punktu wyjścia w poszukiwaniach prawdziwego właściciela motocykla.''Ryan, znajdź tego mężczyznę'', poleciła detektyw Jameson Ryanowi, pokazując mu plik w jej telefonie wysłany przez głos po drugiej stronie. "Musimy go namierzyć zanim będzie za późno". Ryan skinął głową, z determinacją w oczach, gdy wyruszył na poszukiwanie tajemniczego mężczyzny po dwudziestce.Zaraz po tym, jak Ryan udał się na misję, detektyw Jameson odebrał kolejny telefon od swojego informatora.„Halo? Zapomniałeś o czymś?" Zapytała.„E. J. Właśnie odebrałem telefon w sprawie właściciela motocykla, o który pytacie. Tego ranka również znaleziono go martwego".''Co?''AN:@rozalia002 My love, Thank you for taking time editing and correcting me on translating this story .