Chereads / Lily (Polish) / Chapter 1 - Rozdział 1WPROWADZENIE

Lily (Polish)

🇵🇭Maryflor
  • --
    chs / week
  • --
    NOT RATINGS
  • 990
    Views
Synopsis

Chapter 1 - Rozdział 1WPROWADZENIE

Ostrzeżenie: Ta historia zawiera przemoc i emocjonalną traumę, samobójstwo, uzależnienie itp.

Czytaj na własne ryzyko.

''Proszę, oszczędź moje dziecko. Jest za młoda. Proszę, pozwól jej żyć...''; Kobieta po trzydziestce, która teraz leżała na podłodze ledwo oddychając, powiedziała zachrypniętym głosem. Zakrwawiona kobieta zdołała jeszcze podczołgać się do demona, który dokonał tej ohydnej zbrodni. Chwyciła prawą stopę przestępcy, starając się powstrzymać demona, nie pozwalając mu zbliżyć się do swojej córki, która teraz śpi bezpiecznie w swoim pokoju.

Godzina 2 nad ranem jest widoczna na rozbitym drogim zegarku na podłodze wraz z rozbitymi kieliszkami i butelkami drogich win, rumów, whisky i innych rodzajów napojów alkoholowych rozrzuconych po całej części barowej tej ogromnej rezydencji. Plamy krwi są namalowane na wszystkich ścianach. Ciała tych, którzy zostali wyeliminowani ostrym nożem z widocznymi poderżniętymi gardłami, leżą na podłodze.

Przy lekko uchylonych drzwiach widać osobę, która powoli odwraca się plecami i siada naprzeciw umierającej kobiety.

Tajemnicza osoba ma na sobie kapelusz i płaszcz zakrywający dolną część twarzy, przez co oczy są jedyną widoczną cechą jej twarzy.

Osoba ta zbliżyła swoją twarz do umierającej kobiety, szepcząc jej do ucha.

''Po nią tu przyszedłem, kobieto.'' Była zaskoczona, słysząc głos demona. Nie spodziewała się, że to kobieta.

Biedna kobieta była przepełniona strachem po tym, co powiedział demon siedzący przed nią. Z trudem wstała, próbując walczyć z tą osobą, aby uratować swoje dziecko przed tym, co ta zła osoba planowała dla jej dziecka.

Udało jej się zaatakować przestępcę potłuczonym szkłem, które potajemnie chwyciła wcześniej, gdy demon szepnął jej do ucha.

Była zszokowana atakiem, który właśnie wykonała.

Pokrywa spadła z jej twarzy i upadła na podłogę; jest teraz w stanie zobaczyć twarz --- dziecka. Jej serce zadrżało na ten widok.

Jest taka młoda. Młoda dama może mieć około 14-15 lat lub mniej.

Udało jej się stanąć na jednej nodze, ponieważ jej druga noga jest ranna i krwawi, a w górnej części brzucha wciąż tkwi nóż.

Zadrapania na całym ciele były pokryte jej własną krwią.

Intruz przez chwilę wydawał się zbity z tropu, zastanawiając się, co się właśnie stało.

''Niespodzianka? powiedziała kpiącym tonem.

Intruz wydawał się nieco zirytowany i gwałtownie zaatakował ją nożem, ale nie zważał nawet na jej zwinność.

Krążyli i potykali się po całym pokoju, ale wciąż nie udało jej się jej trafić ani razu.

Pomimo ataku intruza, jedyną rzeczą, jaką robi, jest unikanie i bronienie się za pomocą wszystkiego, co może złapać jako tarczę przed jego atakiem.

Skrzypnięcie drzwi odwróciło jej uwagę, a intruz prawie dźgnął ją nożem, ale szybko złapała nóż z ręki intruza i pozwoliła się dźgnąć w lewe ramię.

Była zszokowana swoim działaniem; to była tylko część naturalnego instynktu jej ciała. Nie zrobiła tego celowo.

''Ugh.'' Intruz jęknął z bólu. Próbowała wyrwać się z uścisku młodej damy, ale ta jej na to nie pozwoliła. Chwytając ją za rękę, dziewczyna wykorzystała to jako okazję, by ją złapać.

''Argh, aahh...'' Krzyknęła z bólu, gdy intruz chwycił nóż w jej brzuchu i przekręcił go.

Ten dzieciak naprawdę chce mnie zabić. Pomyślała z uśmiechem na twarzy.

Dzieciak zdawał się zauważyć, co właśnie zrobiła i pogłębił nóż na niej.

Spojrzała na dziecko, czując irytację.

Teraz wpatrują się sobie w oczy, nie puszczając uścisku. Krew z ich ran kapała na podłogę.

"Mamo...? "Dziewczynka o anielskiej twarzy i kasztanowych włosach pojawiła się znikąd z przerażonym spojrzeniem.

Dzieciak ma około 9-10 lat, ale już wygląda dobrze i pięknie.

"Co ty tu robisz? Wracaj do swojego pokoju! krzyczała rozpaczliwie jej mama, odpychając dziewczynkę od tego traumatycznego widoku.

I aby uchronić ją przed tym młodym intruzem.

Obie puściły uścisk i rzuciły się, by zbliżyć się do dziecka.

"Mamo

Wystrzały odbiły się echem w całej rezydencji, gdy mężczyzna w czarnym garniturze dotarł do tego miejsca.

Intruzowi udało się dotrzeć do dziecka jako pierwszemu; miała być z tego dumna, ale kiedy spojrzała w stronę kobiety, ta już zaatakowała mężczyznę, wyciągając nóż z jej brzucha i rzucając go w jego gardło.

Widząc pozycję mężczyzny, strzelała w jego kierunku. Może to dlatego, że mam przy sobie jej dziecko.

Przekonywała samą siebie.

Kobieta leży teraz na podłodze, być może z powodu akcji, którą właśnie wykonała

'' Jak...? wymamrotała. Zdezorientowana zdolnościami kobiety.

''Aaaahhh.''

Strzały z pistoletu są zbyt głośne; dziewczyna krzyczała z przerażenia, gdy kolejny zestaw mężczyzn przybył na miejsce.

Chwyciła dziewczynkę za rękę i poprowadziła ją w stronę ściany, gdzie się ukryła. I spojrzała w kierunku matki tej dziewczynki, którą trzymała.

Intruz był bardziej zszokowany tym, jak kobieta poruszała się tak szybko, że nikt nie mógł jej trafić nawet z bliska.

Uświadomiła sobie, że kobieta zabiłaby ją wcześniej, gdyby naprawdę tego chciała. Wstydząc się swojego wcześniejszego działania, odwróciła wzrok i postanowiła skupić się na ratowaniu dziecka obok niej.

"Mamo

Lily. Nie, zostań tam!!!'

Intruzka była tak zdezorientowana tym, co się właśnie stało, że nawet nie zauważyła, że dziecko już biegnie w kierunku mamy.

Była tuż za mną!!! Intruz syczy i biegnie za dzieckiem, osłaniając dwójkę strzelających do nich mężczyzn.

Kobieta upadła na podłogę trzymając się za prawe ramię.

Oczy intruza zrobiły się wielkie, gdy zdał sobie sprawę, że kobieta została postrzelona w ramię i między klatkę piersiową.

Biedna kobieta prawdopodobnie zmarła wcześniej. Jeśli nie z powodu przypływu adrenaliny, to musiał już ustąpić, a także z wyczerpania.

Niezależnie od przyczyny. To nie jest dobry znak.

"Mamo, proszę o pomoc. ." Dziewczynka rozpłakała się, widząc sytuację swojej mamy. Jej mama dławi się teraz własną krwią.

"Cholera, jest naprawdę źle." Intruz ponownie syczał.

Dostała postrzał w prawy bok i kolejny w podbrzusze.

I może prawidłowo używać tylko lewej ręki z powodu ciosu, który otrzymała od matki tej dziewczyny w prawe ramię.

Matka tej dziewczyny nie może ich już uratować; biedna kobieta patrzy w jej kierunku błagalnym wzrokiem.

Co powinnam teraz zrobić? Intruzka pomyślała sobie.

Jest najlepsza w swojej klasie w ich organizacji.

To jej pierwsza samodzielna misja, a jednak ją zawaliła.

I być może skończy umierając w tej gównianej sytuacji, w której się znalazła.

Linia do jej agencji została zerwana.

Jest teraz uwięziona z tą biedną dziewczyną, która głośno płacze za swoją matką. Kto już je zostawił?

Martwe, leżące na podłodze.

Tracąc nadzieję, młody intruz usiadł za sofą jako barierą, czekając na koniec.

Pozwalając mężczyznom strzelać do nich bez przerwy.

Spojrzała na magazynek pistoletu, który teraz trzymała, zostało jej dziesięć naboi.

Uśmiechnęła się i spojrzała na dziewczynę obok niej, która teraz zamilkła.

Nagle cały pokój zamilkł.

Ci mężczyźni muszą myśleć, że są już martwi.

Widziała już dwóch mężczyzn zbliżających się od tyłu.

Intruz po prostu pozwolił im się zbliżyć.

Myślała o ryzykownym planie.

Ale dziewczyna obok niej wyrwała jej broń z ręki i zaczęła strzelać do zbliżających się mężczyzn.

Jeden, dwa, trzy, cztery... przed nimi.

Dwóch po lewej stronie,

Dwóch po prawej,

Jeden za nimi,

Jeden na schodach.

Kolejny nadchodzi od tyłu.

Ale poruszała się tak szybko, że mężczyzna nie zdążył jej trafić, nawet jeśli była już skierowana w stronę pistoletu. Zamiast tego chwyciła rękę mężczyzny i pozwoliła mu uderzyć się w klatkę piersiową.

Intruz rozejrzał się dookoła i nikt się nie poruszył, wszyscy padli z ciężkimi obrażeniami.

Jak do cholery to się stało tak szybko?

Intruz nie zdążył nawet mrugnąć.

"Co do kur..." Intruz nie skończył przeklinać. Kiedy nos dziewczyny zaczął krwawić i już miała upaść.

Ale intruz złapał ją szybko, nie pozwalając jej upaść na ziemię.

Słabe syreny policyjnych patroli są teraz słyszalne.

Dziewczyna wzdryga się, gdy promienie wschodzącego słońca padają na jej twarz.

Spogląda w dół na dziewczynę, którą teraz niesie.

"Co teraz?"