Download Chereads APP
Chereads App StoreGoogle Play
Chereads

DAWN: Legend of The Strongest Player

AeternitasMoon
--
chs / week
--
NOT RATINGS
1.4k
Views
VIEW MORE

Chapter 1 - Jakże to był piękny dzień

Nocą, która była tak samo zwyczajna od chwili, kiedy po raz pierwszy przybyłem do tego miasta, które wydawało mi się wcześniej nigdy nie spać. Jednak, gdy spoglądałem w dół w scenerię pełną poruszających się pojazdów jak i ludzi, którzy jak zazwyczaj po prostu toczyli swoje życie. Nawet w chwili, gdy ktoś taki ja, stoi na krawędzi i balansuje na cienkiej linii życia i śmierci, ich uwaga całkowicie była skupiona na swojej rutynie.

Gdy spoglądałem po raz ostatni na bezchmurne nocne niebo, które było ozdobione przez morze lśniących gwiazd. W moim mało dojrzałym umyśle zaczęły pojawiać się wspomnienia z mojego dzieciństwa, z czasów szkolnych jak i nawet wspomnienia, które przydarzyły mi się w ówczesnym miesiącu. Przypomniały mi się chwile, w których czułem się jak bym posiadał wszystko, jak i momenty, w których zrozumiałem jak żałosny byłem.

Momentem, w którym już chciałem pozostawić wszystko co mi się przytrafiło, chwila, która miała mnie pożegnać z moim mało znaczącym życiem. W moich ostatnich sekundach życia, ostatni raz przypomniało mi się fałszywe twarze, które trzymały mnie blisko siebie, gdyż byłem ich gwarancją siły, która była ponad moje życiowe umiejętności. Mam małą nadzieję, że po mojej śmierci na mój pogrzeb przyjdzie przynajmniej dwie osoby, które zawsze traktowały mnie jako zwykłego gracza jak i człowieka.

Kiedy czułem jak moje ciało leciało ku ziemi, zamknąłem oczy i oddałem się jednemu uczuciu i scenie, która pojawiła się w mojej pamięci, był to moment, w którym po raz pierwszy zetknąłem się z światem, który pokochałem, mój ukochany świat gier.

„Jakże to był piękny dzień…"

 

Mijały sekundy, a potem minuty a nawet godziny i nawet po tak długim czasie wydawało mi się, że moje marne życie wciąż się nie zakończyło jak wcześniej mogłem się spodziewać. Gdy otworzyłem z obawami uderzyło mnie niezwykle jasne światło, które nie byłbym w stanie porównać do jakiegokolwiek innego, którego mogłem wcześniej doświadczyć. Kiedy światło nie sprawiało, że żałowałem posiadania oczu, z niedowierzaniem rozglądałem się po przestrzeni, która wydawało się nie mieć końca ani nawet końca.

Chyba naprawdę umarłem i znalazłem się w czymś co może być miejscem po śmierci, może to będzie lepsze miejsce bez wszystkich, tych którzy mnie zawiedli, ale także bez tych, na których mogłem liczyć w każdej chwili. W chwili moich wspomnień ludzi z przeszłości w przestrzeni wokół wyczułem, jak porusza się ciepły, lecz chwilami zimny wiatr, który naprawdę był dziwnym uczuciem.

Jednak ten wiatr był niczym w porównaniu z osobą, której oblicza nie mogłem dostrzec przez pojawienie się w jasnym świetle, które ukrywało wszystkie cechy ej postaci. Lecz po chwili, która wydawała się trwać wieczność całe światło znikło ukazując postać kobiety o lśniącej bladej skórze, która wydawała się być otulona cienką aurą światła, które sprawiało, że moje oczy nie były wstanie oderwać się od jej osoby. Gdy na choćby na moment byłem w stanie spojrzeć w innym kierunku, to i tak wciąż moje wspomnienia były skierowane w złote włosy, które wydawały się nie kończyć w nie zbadanej i nie kończącej się przestrzeni. Jednak w chwili, kiedy moje spojrzenie wylądowało na jej twarzy, moje oczy widziały tylko parę niezwykłych złotych oczu, które swoją wyjątkowością wydawały się przenikać w głąb mojego umysłu. Kiedy moje spojrzenie zatrzymało się na jej oczach zapanowała cisza, która wydawała się być nie kończąca.

Jednak w ułamku sekundy cała przestrzeń wokół nas wydawała się niszczyć, a w jej miejsce zaczęło powstawać niebo wypełnione milionami gwiazd. Nowa przestrzeń, sprawiała, że już tajemnicza postać kobiety, zaczęła być jeszcze bardziej tajemniczo interesująca. Gdy sceneria zmieniła się na dobre po raz pierwszy usłyszałem głos, który potrafił wywołać u mnie tak dziwnie uczucia. Głos był łagodny i ciepły, wydawał się kojący, lecz w pewnej chwili brzmiał jakby kobieta cierpiała z smutku.

„Alex Ward. Urodzony 7 lipca 2200 roku w Nowym Jorku. Rodzice Aiden Ward oraz Eliza Ward. Umarł w wieku trzydziestu pięciu lat, przez upadek z wysokości 28 lipca 2235 roku w Nowym Jorku. Czy informacje się zgadzają."

„Tak."

Odpowiedziałem pustym głosem, który nie miał w sobie nic co powinien mieć głos człowieka. W momencie, w którym uświadomiłem sobie, jak mówię i spojrzałem w złote oczy, które wydawały się stawać tak samo puste jak mój głos.

„To naprawdę smutne, że poddałeś się w tamtym momencie, choć nie rozumiem, dlaczego zrezygnowałeś z osób, które cię podziwiały. Jednak wciąż naprawdę rozumiem twój smutek jak i ból, po dowiedzeniu się prawdy. Więc mam jedno pytanie."

Głos kobiety przede mną stał się cieplejszy i wydawało mi się, że stawał się o wiele bardziej przyjazny.

„Proszę pytaj i tak zgaduję, że w tej przestrzeni nie mam żadnego innego wyboru, w tej chwili."

„To propozycja, która może Ci się trochę nie spodobać, lecz gdy spojrzysz na to w innym świetle, może moja propozycja cię przekona. A moim pytaniem jest, czy chciałbyś wrócić do życia i zmienić swój los."

Jej głos sprawił, że nie wiedziałem w ogóle co mam powiedzieć a nawet pomyśleć o tym, że mogę naprawdę wrócić do życia.

„Dziecko, więc co powiesz na moją propozycję."

Po raz kolejny ciepły, łagodny głos przyciągnął moją uwagę do jej złotych oczu, które błyszczały przez co nie mogłem oderwać od nich wzroku. Co poskutkowało wypowiedzeniem słów, których nawet nie przemyślałem.

„Zgadzam się"

„Cieszę się, że postanowiłeś spróbować ponownie posmakować życia. Mam nadzieję, że tym razem w twoim życiu pojawiają się osoby, które nie sprawią, że twoje zaufanie nie zostanie zdradzone."

„Także mam taką nadzieję."

Choć nie widziałem jej twarzy mogłem wyczuć, że miała na twarzy uśmiech. Wtedy także cała przestrzeń wokół nas zaczęła być pochłaniana przez dziwny tajemniczy złoty pył, który kradł blask gwiazdą przez co sam stawał się o wiele piękniejszy. Aż, gdy wszystko zostało pochłonięte i jedyne co widziałem to jej znikająca postać w złotym pyle i jej oczy, które do końca wyróżniały się w tej przestrzeni. I wtedy, gdy czułem, że wszystko znika w moim wzroku po raz ostatni usłyszałem jej głos.

„Żyj długo…"

 

Gdy wszystko stało się czarne nagle poczułem ból, który mogłem poczuć zaledwie kilka razy w swoim życiu. I z pewnością wolałbym tego nie przeżyć ponownie. Gdy w końcu mogłem powoli otworzyć oczy, wszystko co ujrzałem przed mną było wszystkim tym co pamiętałem jako nudny okres w moim życiu.

Po raz kolejny znalazłem się w moim starym pokoju, w którym mieszkałem w okresie, w którym rzuciłem studia i pracowałem dorywczo na dwie zmiany, aby być w stanie opłacić czynsz. Kiedy rozglądałem się po niewielkim pomieszczeniu, moje usta wykrzywiły się w niewielki uśmiechu. Cały pokój był praktycznie pusty, posiadając zaledwie jedną niewielką szafę na ubrania, małe, ale praktyczne biurko i łóżko, które tylko było użyteczne do spania. Choć po tak długim czasie jest, naprawdę miło ponownie na nim usiąść, jednak wolałbym zdobyć ponownie moje stare mieszkanie. Ale teraz naprawdę miło znaleźć się ponownie w tym samym miejscu jest czymś wyjątkowym, gdyż jest to coś całkowicie nie porównywalnego z tym co byłem w stanie zdobyć w poprzednim życiu. Kiedy z ledwością podnosiłem się z łóżka, pierwszą rzeczą, która nagle mnie zaskoczyła, był ból, który zaatakował moje ciała.

„Cholera."

Gdy ponownie usiadłem na łóżku, aby móc choć na chwilę poradzić sobie z absurdalnym bólem, Kiedy wszystko wydawało się wracać do normalności spojrzałem przed siebie, gdzie spojrzałem w lustro, które przedstawiało moją postać, która wyglądała naprawdę koszmarnie w tamtym okresie.

Wstając szybko i podchodząc do lustra nie zważałem już na ciągle panujący ból, naprawdę chciałem spojrzeć z bliska na moje oblicze, które w pewnym sensie znikało z czasem, kiedy starzałem się.

Stojąc zaledwie kilka centymetrów przed lustrem spojrzałem się na swoje niebywale szczupłe ciało, które było całkowicie przeze mnie zapomniane. Choć z pewnością powinienem całkowicie narzekać na siebie za całkowity brak starań na zbudowaniu, jakichkolwiek mięśni w tak wczesnym okresie. Choć znając moje nawyki, nie zacznę nad tym pracować zbyt wcześnie nawet zyskując drugą szansę. Lecz z pewnością nie powinienem narzekać na jeden atut mojego wyglądu. Być może wciąż, ukrywałem go przez wiele lat, to gdy w końcu ukazałem go, zazdrość, która istniała z powodu mojego talentu do gier powiększyła się o mój wygląd.

Kiedyś pewnego dnia mój, jak wtedy myślałem mój „przyjaciel" powiedział mi słowa, które zakorzeniły się w naszej grupie przyjaciół. Że poza umiejętnościami, posiadam coś każdy inny mógłby podpisać nawet pakt z diabłem, aby pozyskać mój przeklęty wygląd.

Choć zawsze byłem kojarzony z absurdalnie bladą karnacją skóry, która jak wielu mówiło mi w poprzednim życiu, tak jakby nigdy nie widziała słońca. Choć teraz z pewnością muszę się z tym zgodzić, jestem blady jak wampiry. Ale nawet jeśli byłem bliżej trupów niż zwyczajnego człowieka, to posiadałem parę oczu, która przyprawiła mnie w moim poprzednim życiu wielu dobrych chwil. A to dzięki temu, że zostałem obdarowany przez los parą liliowych oczu. Ale po spotkaniu z ta kobietą, moje oczy wydają się czymś zwyczajnym i mało wyjątkowym. Jednak chciałbym ponownie spotkać tą dwójkę, która miała podobną atmosferę tajemniczości, może to przez ich wygląd, o którym mówiło się jak o arcydziele. Jednak dzięki moim długim włosom byłem w stanie ukrywać mój, wygląd. Choć wciąż przyciągałem wiele uwagi, przez odcień moich włosów, które dla wielu były nienaturalne. Jednak dla mnie to była normalność z życiem z białymi jak śnieg włosami. Jednak na sam koniec, długość moich włosów miała mi pomagać ukrywać moje oczy jak i przeklęty wygląd. Kiedy w końcu żyłeś w świecie przepełnionym sztucznymi kwiatami, które pojawiały się w każdym świetle. Gdy w końcu go ujrzałeś ten jeden wyjątkowy, kwiat to go zapragnąłeś. W chwili, kiedy odsłoniłem włosy z mojej twarzy, dopiero w tamtej chwili naprawdę uwierzyłem, że powróciłem do mojego poprzedniego życia. Naprawdę, teraz rozumiem słowa tej dwójki…

„Los obdarował cię niesłychanym talentem jak i wyjątkowym pięknem…"

Odchodząc od lustra podszedłem do biurka i podniosłem telefon, który był starym już dawno nie używanym i mało popularnym modelem. Jednak nie zwracałem uwagi na tak nie istotne rzeczy, gdyż chciałem dowiedzieć się jaka jest data. Po chwili, gdy ujrzałem jaki jest dzień jaki miesiąc, na mojej twarzy zawitał duży uśmiech radości. Z powodu szczęści szybko otworzyłem przeglądarkę internetową w telefonie, w której wyszukałem najpopularniejszy portal, który był najważniejszym punktem informacji o grach na całym świecie. Kiedy przeglądałem stronę World Games Information, w skróci WGI, odnalazłem program, który był emitowany kilka dni temu. W momencie, kiedy go odtworzyłem do moich uszu trafiła charakterystyczna muzyka otwierająca program.

Na ekranie telefonie pojawiły dwie postacie. Wysokiej blondynki i ciemnych zielonych oczach, która nosiła wyszukaną ciemną sukienkę. Oraz równie przystojny mężczyzna, który dorównywał pięknu kobiety, miał jasne niebieskie włosy, oraz oczy tego samego odcienia. A sam był ubrany w całkowicie biały dres.

„Witajcie wszyscy w ten jakże cudowny poranek 20 grudnia, który zbliża nas do wyczekiwanych świąt Bożego Narodzenia, w których prawdopodobnie wielu otrzyma długo wyczekiwane prezenty, z których się ucieszą. Ale zanim rozpoczniemy nasz genialny program, dziś obok mego boku inna osoba, która podobnie jak ja nie ma z kim spędzać okresu świątecznego. Jak zawsze czarująca księżniczka World Games Information Sky Hughes."

„Cóż niestety nie było mi pisane spędzić tych wyjątkowych dni z kimś, kogo można uznać za miłą osobę. Jednak widocznie w moim przypadku pisane było mi spędzenie świąt, z niezwykle wyjątkowym i prawdopodobnie na zawsze samotnym Tristanem „Sugar" Carr.

Księżniczka WGI i były profesjonalny gracz „Sugar", mieli nieporównywalną charyzmę jak i piękno, które przyciągało miliony widzów. Co było skutkiem bycia najchętniej oglądanym programem informacyjnym o grach, do dnia mojej śmierci i zapewne trwałoby jeszcze dłużej. Odrywając się od myśli z poprzedniego życia wróciłem do oglądania programu.

„Jak wiecie w okresie świątecznym powinniśmy obdarowywać się ciepłem i miłością… Szczerze, gdy spoglądam na Sky brakuje mi tych dwóch rzeczy. Ale no cóż przejdźmy ważniejszego wydarzenia, które zapewniło nam już prawdopodobnie przez wielu zapomniana ówdzie legendarna firma. „Devine Wings", która w ten wyjątkowy dzień sprawiła przed wczesny ogromny prezent wstawiając na swoim profilu post, w którym ogłosili, że po ponad roku zamkniętej beta testów, które były owiane tajemnicą. Ogłosili niezapowiedzianą nową grę VR MMORPG, która ma jedynie podany krótki zarys o przeniesieniu nas do niezwykłego fantastycznego świata, w którym…"

„Hej, hej „Sugar" zwolnij to nie powinno być wypowiedziane przez twój zbyt radosny i podniecony głos uzależnionego od gier gracza. Drodzy widzowie dziś w ten piękny poranek, swój cenny czas poświęcił dla nas wyjątkowy gość, który przybył z Nowego Jorku z odległego Paryżu, opuszczając miejsce, które prawdopodobnie jest czymś więcej niż domem. Przed wami legenda, o której świat nie zapomni nigdy, człowiek, który zmienił świat gier… A już teraz specjalnie dla was wszystkich po ponad 10 latach życia poza światłami reflektorów. Gwiazda, która nigdy nie zgaśnie… Christopher Rémy nowa twarz „Devine Wings" już teraz w „World Games Information".

Po jakże nostalgicznym przedstawieniu byłego popularnego gracza gier mmorpg, kamery skierowały się na mężczyznę w wieku czterdziestu pięciu lat, który wydawał się nie przekroczyć nawet trzydziestki, przez swój dobrze zadbany wygląd. Brązowe oczy sprawiały wrażenie spokoju i elegancji, z której był znany za czasów profesjonalnej gry dla największej europejskiej gildii w starej grze VR MMORPG o nazwie „VICTORIA". Gdzie zapisał się jako pięciokrotny zwycięzca turnieju Kings of Kings, który obejmował cały świat gier.

„Dziękuje za miłe przedstawienie Sky."

„Sky pora na mnie, więc Christopher czy mógłbyś przedstawić nam choć odrobinę informacji o nadchodzącym projekcie DV?"

„Z przyjemnością, po wielu tygodniach rozmów członkowie DV jak i ja sam, specjalnie dla takiej możliwości czekaliśmy, aby ten moment mógł być zapamiętany na zawsze. Dzięki możliwości, którą dziś otrzymałem z przyjemnością mogę przekazać całemu światu gier, informacje o nowym arcydziele spod naszych skrzydeł, które przekroczy wszelkie oczekiwania graczy i krytyków."

„Tak te słowa z pewnością sprawią, że wiele osób z zainteresowaniem sprawdzi nadchodzącą grę. Christopher czy mógłbyś zdradzić kilka tajemnic o nowej grze?"

„Oczywiście Tristanie, jak już wspomniałeś gra przeniesie nas do fantastycznego świata, w którym to każdy z graczy poprowadzi swoją własną postać w własnym wyjątkowym kierunku, który może sprawić nawet i być może, że zostanie potężnym poszukiwaczem przygód czy też wpływowym szlachetnym lordem. Jednak, aby przekonać się o tym w jakim kierunku będzie pisane podążać graczom, jest zdane samemu losowi i szczęściu."

„A teraz przyszła moja kolej, więc cisza „Sugar". Christopher czy to jest możliwe, że przedstawisz nam dziś przewidywaną datę premiery gry?"

„Tak Sky ja jak i wszyscy deweloperzy, graficy, dyrektorzy, aktorzy i wszyscy, którzy byli zaangażowani w tworzenie tej produkcji. Z największą przyjemnością mogę powiedzieć, że już 1 stycznia 2222 roku o godzinie 12:00 oficjalnie wystartują wszystkie serwery „DAWN"."

W moim sercu powstało niezrozumiane szczęście, którego nie byłem w stanie wyrazić słowami. Mój powrót nie stworzył żadnych niespodzianek, których nie mógłbym przewidzieć. Teraz naprawdę mogę zmienić swój los, zanim będzie za późno. Jednak, aby osiągnąć to pora zrobić pierwszy krok. Zalogowałem się na swoje konto bankowe, gdzie ujrzałem przytłaczającą ilość funduszy.

"Cholera!"

Całkowicie zapomniałem, że w tym okresie nie mogłem pochwalić się jakimikolwiek oszczędnościami, na moim koncie bankowym. W końcu sierota, były nie spełniony student, który pracował dzień i noc, aby tylko było go stać na wynajem małego mieszkania. Cholera, dlaczego nie mogłem wrócić do chwili zanim zdecydowałem się dołączyć do gry. Nie w sumie to i może lepiej, gdybym wrócił do momentu przed dołączeniem do „DAWN", ponad dwa lata po premierze, nie zyskałbym praktycznie nic. A teraz mogę zacząć tak jak wszyscy inni, których spotkałem w moim poprzednim życiu. Choć te fundusze mogą zapewnić mi zaledwie przeżycie niepełnych dwóch miesięcy, po zakupie odpowiedniego sprzętu do gier, to powinno wystarczyć, do momentu, kiedy znajdzie się ktoś chętny współpracować za odpowiednie wynagrodzenie.

„Cholera, teraz moje ostatnie osiem tysięcy zostanie zainwestowane w przyszłość, która całkowicie zmieni moje życie. Dobra pora na nowo rozpocząć drogę na sam szczy, ale tym razem z pewnością osiągnę o wiele bardziej nieporównywalne osiągnięcia z mojego poprzedniego życia."

Podchodząc do szafy, z której wyjąłem kurtkę, zanim opuściłem mieszkanie założyłem stare buty, po czym po kilku sekundach opuściłem budynek, w którym mieszkałem. Pierwszym obrazem, który ujrzałem był wieczorny i jak zawsze pięknie oświetlony Nowy Jork. Idąc ulicami zatłoczonego miasta skierowałem się do jakiegokolwiek sklepu, w którym mógłbym kupić odpowiedni sprzęt do gry. Choć na ten moment nie mogłem pozwolić sobie jedynie na zakup kasku i czegoś odpowiedniego do jedzenia, aby móc rozpocząć jakiekolwiek dłuższe sesje gry w „DAWN".

Wchodząc do środku sklepu ujrzałem dziesiątki grup osób, które wybierały kaski jak i niektóre pojedyncze osoby, które oglądały kabiny wirtualnej rzeczywistości. Po chwili całkowicie przestałem zwracać na nich uwagę, podszedłem do jedynej pustej kasy, przy której stała znudzona wysoka dziewczyna, o nie za długich kasztanowych włosach, które swobodnie opadały na jej ramiona. Jej miła twarz spoglądała na klientów bez żadnego większego zainteresowania. Lecz w momencie, kiedy podszedłem do niej, jej ciemne bursztynowe oczy spojrzały na mnie z ciekawością a na wcześniej znudzonej twarzy pojawił się mały niepozorny uśmiech.

„Cześć."

Mój głos wydawał się naprawdę łagodny i ciepły, ponieważ dziewczyna przede mną wydawała się tym, w końcu widziałem taką reakcję wiele razy. Od momentu, kiedy zacząłem pokazywać moją twarz opinii publicznej, w poprzednim życiu.

„Hej…"

„Czy są jeszcze dostępne kaski VR Black Edition I?"

„Ach oczywiście, tak są zaraz podam."

Odpowiedziała z małym rozczarowaniem, chyba pomyślała całkowicie o czymś innym. Po niespełna dwóch może trzech minutach wróciła z czarnym kartonem, który był całkowicie pokryty kurzem.

„Proszę o to ostatni jaki mieliśmy, ale czy nie chciałbyś kupić kasku VR Golden Edition I, jest już przestarzały, a jeśli mogę to szczerze proponuje całkowitą nowość Kabinę Wirtualnej Rzeczywistości od Tech Future, która całkowicie zmieniła świat gier od momentu, w którym się pojawiła."

„Aktualnie ten kask będzie wystarczający, więc ile muszę zapłacić?"

„2000 dolarów."

Po zapłaceniu za kask w momencie, w którym prawie doszedłem do wyjścia zostałem zatrzymany przez głos biegnącej za mną dziewczyny, która kilka chwil wcześniej sprzedała mi kask.

„Hej…"

„Tak."

„Przepraszam, że pytam, ale czy masz może dziewczynę?"

Zadając mi to pytanie spoglądała na mnie wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.

„Aktualnie nie szukam nikogo, ale nie zrozum mnie źle, po prostu to ja nie nadaję się na drugą połówkę. Może w przyszłości będzie lepszy moment na taką rozmowę. Do zobaczenia."

Po moich słowach zostawiłem dziewczynę w swoich myślach a sam skierowałem się do pobliskiego sklepu spożywczego, aby kupić trochę jedzenia.

Kiedy po zakończonych zakupach, które były w większości złożone z przygotowanych posiłków do podgrzania i kilku butelek wody. W jednej ręce trzymałem torbę wypełnioną zakupami, a drugą podtrzymywałem pudełko z kaskiem VR. Jednak, kiedy zmierzałem w kierunku mojego mieszkania, zostałem zatrzymany przez przypadkowego przechodnia. W chwili, kiedy się odwróciłem ujrzałem wysokiego mężczyznę w podobnym wieku do mojego. Jednak w porównaniu do niego byłem całkowicie ukryty w blasku jego blond włosów i jasnych zielonych oczu, które dopełniał jak dla mnie zbyt szczęśliwy uśmiech. Lecz to jego potężna budowa, wzbudzała we mnie obawy, kim mógł być.

„Alex Ward…"

„Tak to ja… A kim mógłbyś być, że znasz moje imię?"

Moja odpowiedź prawdopodobnie wywołała u młodego mężczyzny całkowity brak słów, jednak po chwili chwycił mnie za ramię i spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.

„Jak naprawdę mogłeś zapomnieć. Jestem Kevin Carter, chodziliśmy razem do tej samej klasy… Cholera nawet prawię cię nie poznałem na pierwszy rzut oka, no wiesz przez cały okres szkolny w ogóle nie widziałem twojej twarzy, przez to, że zasłaniały ją twoje włosy. A co do twojej twarzy… Dlaczego do cholery jesteś taki przystojny."

Po słowach Kevina zaoponowała nieręczna cisza pomiędzy nami, a do minie w końcu dotarły wspomnienia o szkolnych czasach i o Kevinie, który zawsze był radosny, przyjacielski i zbyt często prosił mnie o moje notatki i tyle. Po prostu kolega z liceum, o którym zapominasz z biegiem czasu, doskonale znam takie osoby, gdyż jestem idealnym przykładem takiej osoby.

„Przepraszam Kevin, ale teraz naprawdę muszę już iść."

Wykorzystując sytuację szybko odszedłem od Kevina i po kilkunastu minutach nareszcie znalazłem się w bezpiecznym cichym i spokojnym mieszkaniu.

Odkładając wszystkie zakupy do niewielkiego pomieszczenia, które wykorzystywałem jako kuchnie, po czym udałem się do swojego pokoju. Po odłożeniu pudełka z kaskiem VR na biurku, położyłem się na łóżku włączając telefon. W trakcie przeglądanie różnych stron internetowych, w poszukiwaniu informacji, których wcześniej nie musiałem sprawdzać w momencie, w którym zaczynałem grę w poprzednim życiu. W moim poprzednim życiu rozpocząłem grę dopiero dwa lata po premierze, przez prośbę moich jak wcześniej myślałem moich przyjaciół. Przez co moja wiedza, którą posiadam, jest bardziej przydatna w późniejszym czasie gry, niż w prawdziwym początkowym okresie gry. Jednak, aby pozyskać informacje, których mógłbym wykorzystać w grze, było tylko jedno miejsce godne uwagi w tego typu celach. Ciemna strona świata gier.

Strona, którą otworzyłem w przeglądarce na telefonie była jedyną stroną na świecie, która była całkowicie anonimowa. Jednak nie była naprawdę dostępna dla ogółu społeczeństwa, przez trudny do zdobycia dostęp. Na szczęście w tym życiu mogłem wykorzystać moich starych przyjaciół, którzy przekazali mi dostęp do tej strony. Co za ironia wykorzystać tych, którzy wykorzystywali cię w poprzednim życiu.

Była jedna rzecz, która naprawdę interesowała mnie najbardziej w tym momencie. A było to, czy już w tym momencie pojawili się prawdziwi gracze, którzy zdominowali wszystko, każdymi możliwymi środkami.

Po kilkudziesięciu minutach obserwacji wynik były dokładnie takie jak się spodziewałem. Osoby, które stały się niekwestionowanymi tytanami świata, które rządziły „DAWN", wykorzystując wszystko co mogli, aby posiąść władzę, którą tak bardzo kochają. Tytani, którzy utworzyli imperia, które podbiły wirtualny świat, pokonując „Pięciu Wielkich Króli DAWN" jak i „Dziesięć Gwiazd DAWN", niosąc zagładę, gdziekolwiek się pojawiali. Moment porażki Króli, był chwilą, która zapisała się jako narodziny „Tytanów DAWN", których byłem członkiem, a także jednym z setek ojców zagłady ówczesnych wielkich osobistości. Do momentu aż sam zostałem zdradzony… Jednak tym razem to ja stanę się jednym z Tytanów, który będzie cieniem zagłady tych, którzy mnie zdradzili. Już niedługo powstanie nowa legenda, która zapanuje w świecie, który niesie niekończącą się opowieść.