Chereads / Ten, który chroniony przez Śmierć / Chapter 2 - Rozdział 2, "Pierwsze spotkanie Mistrza i młodego boga"

Chapter 2 - Rozdział 2, "Pierwsze spotkanie Mistrza i młodego boga"

Loki miał kłopoty z porozumiewaniem się. Z ojcem, bratem i znajomymi brata. Różnił się od nich jak dzień od nocy. Oni wszyscy byli typami wojownika, silni, rośli nawet jak na ich wiek, uzdolnieni w walce bronią. Uwielbiali "wielkie bitwy", "chwałę" i huczne imprezy. Loki był drobny, szybki i zwinny, nad walkę przekłada spokojne zacisze własnego pokoju. Całymi dniami zaczytywał się w książkach, a gdy tego nie robił, doskonalił swój spryt, srebrny język, ewentualnie walkę ukochanymi sztyletami. Kochał magię, i robił wszystko, by poznać ją głębiej, co umożliwiała mu matka. Być może dlatego między innymi chłopcami i ojcem a nim samym był tak ogromny rozłam - magię uważano na Asgardzie za coś kobiecego i niewartego nauki dla mężczyzn, choć Król Odyn, jego ojciec, używał magii. Król jednak na ogół unikał robienia tego publicznie, choć używał jej dosyć często. Choćby by wydać wyrok wygnania, śmierci czy aby kogoś nagrodzić.

Z powodu ciągłych kłótni między Lokim a jego ojcem, chłopiec niezwykle często przebywał w ogrodzie, który należał do niego - po przeciwnej stronie pałacu znajdował się ten matki, oba równie wspaniałe, ponieważ pielęgnowanie osobiście przez ich właścicieli, i nikt poza nimi nie miał tam wstępu, poza nimi samymi, również przez siebie nawzajem, dzięki czemu były idealnym kryjówkami, by odnaleźć chwilę spokoju i ukoić nerwy.

Dzieci na Asgardzie rozwijały się w tempie człowieka do ukończenia piątego roku życia, aby następnie zostało to spowolnione do tego stopnia, by ciało rozwinęło się jak w ludzkim roku w ciągu około stu lat. Dlatego też chłopiec wyglądający na około dziesięć lat, w rzeczywistości miał jakieś pięćset czterdzieści siedem. Jego matka miała trzysta tysięcy, ojciec jakieś czterysta, bądź pięćset tysięcy lat. Była to dosyć mała różnica w wieku, za czasów pradziadka Lokiego, i jego dziadka Bora, różnica między małżonkami mogła wynosić znacznie więcej. Bywało, że młoda dziewczyna, niemal jeszcze dziecko, w wieku około tysiąca sześciuset lat, wychodziła za mąż za mężczyznę za kwieciem wieku, będącego o ponad siedemdziesiąt tysiecy lat starszego, ponieważ były to polityczne małżeństwa. Z czasem jednak i to przeminęło, teraz było znacznie lepiej.

Tamtego dnia Loki również siedział w swoim ogrodzie, ukryty w cieniu drzew tak, by nikt go nie znalazł, ale by on mógł zobaczyć każdego - nawet, jeśli nikt nie mógł wejść do owej oazy pełnej zieleni i kwiatów. Jego ojciec jak zwykle krytykował go za "zajmowanie się kobiecymi sprawami". Tym razem zaczęło się od tego, że odkrył, iż może dowolnie zmienić płeć i wygląd, choć wyjątkiem były jego oczy - zawsze w tej magicznej barwie zieleni. Loki przyznawał w duchu, że było to niesamowite, i pozwoli mu to w przyszłości odkryć znacznie więcej życia niż przypuszczał, ale w tamtej chwili bardziej martwił się tym, że znów krytykują go za to, że chce być sobą w świecie, gdzie wojownicy są najważniejsi i mają być potężni w bitwie i nie interesować się magią.

Tak właśnie zastał go Harry, gdy go tam przeniosło. Dla obojga miało być to ciekawe doświadczenie w życiu. Ich znajomość, w przeciwieństwie do wielu innych, miała trwać naprawdę długo - w przyszłości miało się okazać że tak długo jak istnieje Śmierć, a ta istnieje, jak długo jest Życie. Ale w tamtej chwili Mistrz Śmierci tylko podszedł, straszą dziecko, gdy spytał się, gdzie trafił, by potem się przedstawić i wciągnąć nieufne wobec ludzi dziecko w rozmowę.